Pytanie trywialne. Jak to gdzie? W głowie!
Otóż, jest to tylko część prawdy.
Poprzez nerwy, docierające do niemal wszystkich zakątków naszego ciała, obecność „centrum dowodzenia” można rozciągnąć na całość organizmu człowieka. Odległymi przedstawicielami, ale i częścią mózgu, należy nazwać wszystkie „czujniki” zbierające i przekazujące dane do „centrali”, zarówno drogami nerwowymi, jak i przez mediatory płynące z prądem krwi. To samo dzieje się z wysyłaniem sygnałów „na obwód” ciała.
Niezmiernie istotna jest także wzajemna koordynacja sygnałów wchodzących i wychodzących, odbywająca się centralnie, ale i w różnych zakątkach naszego ciała.
Mózg bez sygnałów do niego docierających, jest jak komputer bez jakichkolwiek danych. Nie jest więc w stanie wykonać najprostszej operacji. Jest niemy. Bezużyteczny. Tak, jakby go w ogóle nie było.
A więc, funkcjonalnie: mózg jest w całym naszym ciele.
Ale czy tylko?
Potrafimy się wzruszać bądź być rozdrażnieni wydarzeniami, które odbywają się daleko od nas. O części z nich czytamy, inne oglądamy w telewizji, poprzez internet lub odbieramy w jeszcze inny sposób. Niektóre dzieją się w czasie rzeczywistym, inne już dawno się wydarzyły.
Potrafimy się także przejmować tym, co wydaje się nam, że nastąpi, choć nie jesteśmy w stanie precyzyjnie przewidywać przyszłości. Czy więc nie jest tak, że nasza „obecność” jest rozciągnięta w czasie i przestrzeni, aż do granic naszej percepcji?
Zatem: może nasz mózg jest obecny wszędzie tam, skąd docierają do niego sygnały?
Takie myślenie o własnym mózgu jest, być może, niekonwencjonalne, ale bardzo przydatne z punktu widzenia zrozumienia jego roli i sposobu funkcjonowania.
Mózg i ciało stanowią funkcjonalną jedność. Mózg nie może funkcjonować bez ciała, ciało nie byłoby sobą bez mózgu. Poprzez zmysły, wyobraźnię i abstrakcyjny sposób rozumowania nasza obecność rozciąga się poza nasze ciało i jest wszędzie tam, gdzie sięga nasza percepcja i nasze myślenie. Czy w ten sposób człowiek nie staje się częścią olbrzymiej przestrzeni rozciągniętej we wszystkich kierunkach i w czasie, oraz uwikłanej w nieskończoną ilość wzajemnych relacji?
lek. med. Przemysław Koberda